Sesja Rady Powiatu w dniu 26 września 2018r. obfitowała w dwie SKARGI na Starostę skierowanych do Rady, dotyczące podobnego tematu, tej samej sprawy. Pierwszą złożyła radna Ewa Kuleczka Drausowska, kolejną złożyłem własną, którą niżej przedstawiam:

„Niniejszym składam do Rady Powiatu w Poznaniu Skargę na Starostę Poznańskiego za działanie na szkodą Powiatu Poznańskiego, nie budzącego zaufania do organów władzy publicznej, przez nie dopełnienie obowiązków urzędniczych w zakresie należytego sprawowania nadzoru nad służbami odpowiedzialnymi w Urzędzie Powiatowym w Poznaniu za rzetelne, zgodnie z prawem prowadzenie postępowań administracyjnych w zakresie spraw będących przedmiotem decyzji Wojewody Wielkopolskiego z dnia 20.01.2017r., (nr IR-IV.7840.62.2016.9) oraz Wyroków WSA w Poznaniu z dnia 21 marca 2018r. (Sygn. Akt IVSA/Po 1171/17) i WSA w Warszawie z dnia 10 lipca 2018r. (Sygn. Akt VII SA/Wa 2368/17).

 

UZASADNIENIE:

Kiedy radna Ewa Kuleczka Drausowska w interpelacji na sesji marcowej wykazała około 16 naruszeń prawa przez Starostę Poznańskiego, popełnionych w postępowaniu dotyczącym wydania decyzji nr 3588/16  z dnia 21 lipca 2016r., (Nr AB.6740.18.267.V) zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na budowę czterech budynków mieszkalnych jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej w Przeźmierowie gm Tarnowo Podgórne, nie zdawałem sobie sprawę z powagi i znaczenia tematu, ze skali i zakresu naruszeń prawa przez Starostę, nad którymi nie można przejść obojętnie.

Na ostatniej sierpniowej sesji Rady Powiatu Radna przekazała nam decyzję Wojewody Wielkopolskiego z dnia 20.01.2017r., (nr IR-IV.7840.62.2016.9), stwierdzającego nieważność wyżej przewołanej decyzji Starosty oraz Wyrok WSA w Warszawie, przyznający słuszność  Wojewodzie, który w uzasadnieniu wskazał kilkanaście naruszeń natury prawnej popełnionych przez Starostę w prowadzonym postępowaniu administracyjnym. Wojewoda ustalił, że Starosta wydał wymienioną decyzję bez podstawy prawnej z rażącym naruszeniem prawa, co oznacza, że nie może być ona akceptowana i realizowana jako akt wydany przez organ praworządnego państwa.

Starosta, tłumacząc ten fakt nie odniósł się wprost do stawianych zarzutów, stwierdzając, że sprawa jest rozwojowa i że firma deweloperska będąca inwestorem tej budowy w trybie odwoławczym wystąpiła do GINB w Warszawie o unieważnienie decyzji Wojewody. Pan Starosta żadnej rzeczowej i merytorycznej odpowiedzi nie udzielił na zarzuty łamania prawa podkreślając, że decyzją z dnia 07.08.2017r. (znak DOA.7110.103.2017.MKO) GINB uchylił decyzję Wojewody w całości i odmówił stwierdzenia nieważności decyzji Starosty. Co oznacza Starosty zdaniem, że przedmiotowa decyzja Wojewody nie istnieje w obiegu prawnym.

WSA w Warszawie badając decyzję GINB, w sprawie wniesionej ze skargi jednego z mieszkańców, bezpośrednio sąsiadującego z realizowaną inwestycją, który nie został przez Starostę uznany za stronę w prowadzonym postępowaniu, po rozpoznaniu jej na rozprawie w dniu 10 lipca 2018r. (Sygn. Akt VII SA/Wa 2368/17) w przedmiocie odmowy stwierdzenia nieważności decyzji Starosty, zaskarżoną decyzję uchylił przyznając tym samym racje i słuszność Wojewodzie, ustalając, że w decyzji Starosty doszło do rażącego naruszenia prawa. WSA Warszawie w uzasadnieniu wyroku wykazuje, że cyt. „decyzja o pozwoleniu na budowę narusza w sposób rażący ustalenia decyzji o warunkach, a to stanowi o rażącym naruszeniu (…) prawa budowlanego, gdyż nie do zaakceptowania z punktu widzenia praworządnego państwa oraz uzasadnionych interesów osób trzecich jest zezwolenie na realizację inwestycji w sposób tak drastyczny, odbiegającej od ustaleń organy planistycznego, co z kolei ma wpływ na politykę przestrzenną gminy”. Sąd potwierdził, że w postępowaniu doszło do wielu uchybień przepisów prawa budowlanego, rażącego naruszenia prawa materialnego uznając, że Starosta nie miał prawa odmówić mieszkańcom sąsiadujących z przedmiotową inwestycją (budowanym obiektem) prawa bycia stroną w postępowaniach prowadzonych w realizacji tej konkretnej budowy. Czym naruszył obowiązujące w tym zakresie przepisy Kpa.

Jestem zszokowany rozmiarem stawianych zarzutów rażącego łamania prawa przez Pana Starostę. Przede wszystkim jego beztroską i bierną postawą, nie reagującego na tego rodzaju fakty. Zaniepokoiło mnie zachowanie Starosty, który na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej dnia 15.08.br. omawiającej skargi mieszkańców nie uznanych za strony w przedmiotowym postępowaniu administracyjnym, w odpowiedzi na moje pytanie „czy Skarżący nie mogli być stroną prowadzonego postępowania. Czy były jakieś przesłanki, iż nie należy ich uwzględniać?” Starosta odwołując się do decyzji GINB w Warszawie stwierdził, że „Zasady, które były w tym postępowaniu przestrzegane przez urzędników Starostwa były zgodne z prawem”.

Tym stwierdzeniem Pan Starosta skłamał, bowiem istniał już w tym czasie wyrok WSA w Poznaniu, dotyczący tej samej sprawy, wydany w innym postępowaniu, który po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 21 marca 2018r. (Sygn. Akt IVSA/Po 1171/17) sprawy ze skargi jednego z mieszkańców bezpośrednio sąsiadujących z realizowana inwestycją na decyzje Wojewody z dnia 27 września 2017r. (nr IR-.7721.464.2016.9) w przedmiocie odmowy uchylenia decyzji o pozwoleniu na budowę, uchylił zaskarżaną decyzję. Sąd Poznański badając legalność zaskarżonej decyzji stwierdził naruszenie przepisów prawa w stopniu uzasadniającym jej uchylenie. Podważając przyczyny odmówienia Skarżącemu przymiotu strony, Sąd zdecydował o uchyleniu wyłącznie zaskarżonej decyzji Wojewody wykazując na jej wadliwość.

Starosta odpowiadając na pytania Komisji Rewizyjnej na posiedzeniu w dniu 15 czerwca br. powinien wiedzieć o tym rozstrzygnięciu sądowym. A pomimo to wprowadził radnych w błąd, „poświadczając nieprawdę”. Pytanie – czy uczynił to świadomie i celowo? Zarzut łamania prawa przez Starostę postawione przez trzy organy władzy publicznej; Wojewody Wielkopolskiego oraz WSA w Poznaniu i w Warszawie jest bardzo poważny, nad którym Rada Powiatu Poznańskiego bez względu na ostateczny jej wynik, nie powinna przejść do porządku dziennego, marginalizując go.

Tylko dzięki uporowi i właściwej determinacji wystąpienia przeciwko zbiurokratyzowanemu systemu ukształtowanemu przez obecnego Starostę, kilku poszkodowanych osób zamieszkałych w bezpośrednim sąsiedztwie budowanego obiektu, ta konkretna sprawa ujrzała światło dzienne i została upubliczniona. Ile w tej kadencji jest spraw podobnych, gdzie strony nie uznane przez Starostę nie odwołały się do sądu?

Dnia 12.09.2018r. drogą mailową złożyłem do Starosty prośbę o podanie – ile faktycznie było wydanych w tego rodzaju sprawach dotyczących decyzji zatwierdzających projekt budowlany z pozwoleniem na realizację danej inwestycji w okresie kadencji, w których strony odwołały się i jaki był ich ostateczny wynik. W odpowiedzi uzyskałem propozycję przedstawienia mego wniosku  na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej w dniu 20.bm., która jeśli będzie zainteresowana powyższym tematem podejmie w sposób kolegialny, decyzję o skierowaniu go pod obrady Komisji. Dodając w ostatnim zdaniu, że „Odpowiedź na powyższy wniosek może otrzymać Pan w terminie określonym przepisami prawa.”. Co oznacza od miesiąca do dwóch miesięcy, czyli po wyborach samorządowych. W moim przekonaniu w działaniu Starosty mamy do czynienia ze łamaniem zasady praworządności, określonej w art. 6 Kpa, odważającym podstawą zasadę konstytucyjną określoną w art. 7 stanowiącej fundament ustroju demokratycznego państwa prawa.”

W tym samym dniu otrzymałem z Biura Rady Powiatu w Poznaniu, wykaz ilości wydanych decyzji o pozwoleniu na budowę, od których to strony się odwołały do Wojewody Wielkopolskiego. W całej kadencji 2014 -2018 tego rodzaju prowadzonych spraw łącznie 128 z czego rozstrzygnięć Wojewody Wielkopolskiego uchylających zaskarżoną decyzje Starosty Poznańskiego 76. Co oznacza, że w około 50% prowadzonych spraw w trybie odwoławczym Wojewoda uznał, że doszło do naruszenia przepisów prawa w stopniu uzasadniających uchylenie decyzji Starosty. W większości w całości, w niektórych częściowo, bądź do ponownego rozpatrzenia.

Zważając na fakt, zakładając hipotetycznie, że wiele osób nie złożyło odwołań z różnych powodów, niejednokrotnie z przyczyn od nich nie zależnych, można domniemać, że rzeczywista liczba odwołań od decyzji wydanych w tego rodzaju sprawach byłaby znacząco większa. Trudno to będzie jednoznacznie stwierdzić. Dlatego złożenie skargi w moim przekonaniu było celowe, słuszne i zasadne.