Unijna polityka środowiskowa uderza coraz bardziej w Polską gospodarkę. Najpierw pakiet klimatyczno-energetyczny, zagroził istnieniu górnictwa i energetyki opartej na węglu, skutkujących likwidacją kopalń. Dziś wrogiem dla wojujących ekologów i unijnej biurokracji stały się krowy i świnie. Projekt unijnej dyrektywy dramatycznie ograniczającej hodowlę bydła i trzody chlewnej to efekt porozumienia jakie rządów państw członkowskich przyjęły w październiku 2014 roku w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Konsekwencją, którego będzie zmniejszeniem pogłowia znacznej ilości sztuk bydła i trzony. Rolnicy polscy będą musieli wybić około 3 mln. sztuk bydła i świń. Polityka ta bije w Polską gospodarkę.
Z raportu przygotowanego przez unijnych ekspertów w temacie skutków tych regulacji wynika jasno, że UE będzie zmuszona zwiększyć dotychczasowy import mięsa i jego komponentów z powodu istotnego spadku jego produkcji w samej Unii. Będzie też mniej rodzimego mleka na rynku europejskim. Rolnicy zmuszeni będą do ograniczenia produkcji, lub jej likwidacji, otwierając tym samym dostęp na europejski rynek tych produktów z USA, Kanady, Brazylii, Chin, Argentyny, Australii, czy Nowej Zelandii. Rolnicy Europejscy stracą źródła dochody, a zarabiać na handlu tymi towarami będą farmerzy z wymienionych krajów. Unia Europejska dziwnym trafem pretenduje do roli prymusa ekologicznego w świecie. Tylko dlaczego kosztem państw członkowskich, przede wszystkim dla Polski. Skutki tego będą wielowątkowe, negatywnie wpłyną na inne dziedziny działalności gospodarczej naszego Państwa.
Na innych kontynentach nikt nie podejmuje tego rodzaju działań związanych z ograniczeniem emisji. Są to bzdurne redukcje, których konsekwencje dotykają również górnictwo, filaru Polskiej energetyki. Wprowadzanie ograniczeń emisyjnych wyłącznie w Europie, jest działaniem na szkodę Państw Unii, najbardziej Polski. Co oznacza, iż Bruksela nie reprezentuje i nie broni interesów Państw Unii Europejskiej Działania te są ciosem w Polską gospodarkę energetyczna i rolniczą. Budowa drugiej nitki sieci gazociągowej Nord Stream II prowadzonej równolegle na dnie morza Bałtyckiego będąca wynikiem porozumienia Niemiec i Rosji ponad głowami państw członkowskich jest dobitnym tego przykładem. Inwestycja, która zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu będąca niekorzystna dla interesu Polski.
Realizowana przez Unię polityka klimatyczna, prowadzona pod dyktando Niemiec i Francji, podobnie jak w sprawie „uchodźców” muzułmańskich, służy wyłącznie interesem tych Państw. Po co zatem należymy do Unii Europejskiej?Dla realizacji imperialistycznych marzeń Niemiec? Nowa Zmiana w Rządzie powinna jednym z pierwszych posiedzeń zweryfikować nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Zdaje się, iż korzystniej dla Polski będzie walczyć i bronić żywotne interesy naszego Państwa w ramach grupy Wyszehradzkiej.